Anna Bodasińska
Dzisiejszym naszy gościem jest libero drużyny krośnieńskiej Anna Bodasińska. Zapraszamy do zapoznania się z rozmową z jedną z młodych, perspektywicznych zawodniczek Karpatek.
Anna Bodasińska – pozycja, libero, przebieg kariery Biała Podlaska, Łódź, Sopot, od tego sezonu Krosno. Co decydowało o wyborze zespołu i zmianach w dotychczasowej Pani karierze siatkarki?
„Anna Bodasińska libero? – libero to dla mnie trochę nowość. Na tej pozycji gram dopiero drugi sezon. Wcześniej grałam jako przyjmująca. Teraz czuję, że się spełniam w tej roli choć odpadł sam aspekt zdobywania punktów, ale jako libero mam także udział w tych punktach, które zdobywają pozostałe dziewczyny. Moja kariera to taka szkoła życia. Wyjechałam z rodzinnego miasta w wieku 15 lat, gdyż była tam mała perspektywa dalszego rozwoju. To co mogłam osiągnąć to osiągnęłam, a ja cały czas chciałam się rozwijać i podnosić swoje umiejętności, uczyć się od lepszych. Znalazłam się w Łodzi. Ten okres 3 lat był dla mnie bardzo owocny i ciężki. Zostałam sprowadzona na ziemię. Z najlepszej, takiej lokalnej gwiazdy zostałam jedną z wielu i zobaczyłam, jak wiele mi jeszcze brakuje w tym co robię. Chodziłam do bardzo dobrej szkoły, ciężko, bardzo ciężko pracowałam. Ten okres nauczył mnie asertywności i systematyczności, tak trochę mnie poskromił i wiele nauczył. Potem był Sopot i też było bardzo ciężko. Spotkałam tam „nietuzinkowego” trenera – Piotra Matelę. To super człowiek i to właśnie jemu, jego uwagom i wskazówkom zawdzięczam jakieś 80% moich obecnych siatkarskich umiejętności. Do tej pory na mojej siatkarskiej drodze nie spotkałam lepszego szkoleniowca, który potrafi poprowadzić młodego sportowca pod względem psychologicznym i fizycznym. A teraz zaczynam swoją przygodę z siatkówką w Krośnie i myślę, że systematyczne granie będzie dla mnie kolejnym krokiem w moim sportowym rozwoju”.
Krosno to przypadek czy świadomy wybór po wnikliwej analizie?
„Krosno- ciężko powiedzieć dlaczego. Głównym powodem dlaczego tu jestem, jest to, że chciałam grać systematycznie na dobrym poziomie. Uważam, że pójście do zespołu, w którym mam stać „w kwadracie” to strata czasu. I liga jest jak najbardziej w moim zasięgu i mam nadzieję, że gra w krośnieńskim klubie zapewni mi możliwość podniesienia na wyższy poziom moich umiejętności. W Krośnie jest fajny trend stawiania na młodość. Przed nami jako zespołem i przede mną jeszcze dużo, dużo pracy. Mam nadzieję, że moje ogranie w I lidze w Krośnie zaowocuje w przyszłości.”
Nie wiem czy ma Pani świadomość, że ze wszystkich zawodniczek krośnieńskiej drużyny to Pani mimo młodego wieku grała najwięcej w najwyższej klasie rozgrywkowej?
„Tak?, w tej chwili mi Pan to uświadomił. Na pewno wcześniejsza gra i treningi w ekstraklasie pozwalają mi widzieć na boisku więcej, odpowiednio reagować czy ustawić się. Ja lubię słuchać ludzi bardziej doświadczonych, nie tylko trenera, ale także koleżanek z zespołu i wcześniejsza gra z bardziej doświadczonymi na pewno mi pomogła. Ogrywanie się w ekstraklasie, dobre relacje w zespole i pozytywne, zespołowe myślenie złożyło się na sukces (9 miejsce w Orlen Lidze), mam nadzieję, że to zaprocentuje w obecnej mojej drużynie i pozwoli odnieść sukcesy.”
Czy ma Pani jakąś Libero, na której się Pani wzoruje czy to nie ma sensu i buduje Pani swój wizerunek zawodniczki?
„Osobą, która jest dla mnie wzorcem na boisku jest moja mama. Grała w siatkówkę i była zawodniczką z charakterem. Była także moją pierwszą trenerką. Nauczyła mnie boiskowej energii i walki o każdą piłkę. Ciągłej koncentracji i „gryzienia” parkietu. Jest dla mnie wzorem człowieka. Jest wiele dobrych Libero i w Polsce, i poza jej granicami. Ja mam swój własny plan na grę. Nie chcę nikogo kopiować, bo chce być sobą i chcę dobrze wykorzystać dany mi czas. Owszem podglądam i obserwuję grę innych, a później staram się wnosić coś z tego do swojej gry, ale jednego wzorca Libero nie mam. Podoba mi się zachowanie na boisku Pauliny Maj-Ewardt. Jeden z moich trenerów porównał mnie kiedyś do Marioli Zenik cytuję – „wyglądasz na boisku podobnie jak Ona, nie wykonujesz zbędnych ruchów.” Zrobiło to na mnie duże wrażenie, ale zdaję sobie sprawę, że jeszcze dużo pracy przede mną”.
Libero to taka trochę specyficzna pozycja w siatkówce. Ciągła zmiana ze środkowymi brak możliwości zagrywania, czy ataku na siatce no bo nie gra się w I linii. Co ciekawego ze swego doświadczenia boiskowego i grania może Pani powiedzieć o tej specyfice?
Kiedyś największą frajdą było dla mnie wyskoczyć do bloku i skutecznie zablokować. Od kiedy gram jako libero największą radość sprawia mi „uratowanie” piłki nie do uratowania. Libero ma być taką maszyną do bronienia. Ja zawsze staram się dobiec do każdej uderzonej piłki. Nie mogę mieć wyrzutów sumienia, że nie udało się jej podbić, wtedy, kiedy zrobiłam wszystko co było możliwe. Może być tak, że kilka razy, nie podbiję takiej trudnej piłki, ale wiem, że przyjdzie ten jeden jedyny raz, że obronię coś, co zadecyduje o wyniku meczu. To wielka frajda.”
Czy woli Pani przyjmować czy bronić?
„O, zdecydowanie wolę bronić. Obrona to element, który mnie „walczaka” nakręca.
W czasie meczu na pewno musi istnieć współpraca pomiędzy blokującymi a broniącymi i w tym układzie jest ważna rola Libero. Czy ustawienie wynika z rozwoju sytuacji na boisku, czy raczej są to schematy z założeń przedmeczowych?
„Gra blok-obrona ma ogromne znaczenie. To podstawa sukcesu w meczu. Kto broni ten wygrywa. Zespoły mają ustalone pewne zachowania na boisku (taktyka gry). Staram się obserwować jak dziewczyny zachowują się w bloku i po ich ruchach, krokach przewiduję, gdzie należy się przemieścić i ustawić do obrony. Są jednak także takie momenty w meczach, że zachowuję się niezależnie od ustaleń – czasami o obronie decyduje 1-2 kroki i można piłkę wybronić lub nie, dlatego momentami gram w oparciu o intuicję.”
Czy ma Pani w pamięci jakieś specyficzne wydarzenie boiskowe lub mecz?
Do tej pory to chyba najbardziej w pamięci zachował się mecz w ekstraklasie w Sopocie, gdzie grałyśmy z faworyzowanym zespołem Budowlanych Łódź. Dostałam wtedy od trenera szansę gry w pierwszym składzie i zagrałam przeciwko swojej dawnej drużynie. Chciałam się pokazać jak najlepiej i udało się. Co prawda mecz wygrał przeciwnik, ale po dobrym meczu zdobyłyśmy 1 punkt z faworytem spotkania.”
Wydaje się, że jest Pani osobą o których się mówi, że posiadają swój charakter. Potrafią poderwać innych i nie poddają się szybko gdy coś nie wychodzi? Czy to według Pani dobra obserwacja i czy to ma wpływ na grę zespołu?
„Powiem, że nie charakter, ale nawet charakterek. Lubię dyskutować, mieć swoje zdanie. Słucham innych i przyjmuję ich uwagi, liczę się z ich zdaniem, ale jednocześnie chcę być wysłuchana i chcę, aby moje zdanie było także brane pod uwagę. Tak też jest i na boisku. Jestem głośna, lubię mobilizować innych, ale także chcę być mobilizowana. Uważam, że merytoryczna (życzliwa) wymiana zdań może prowadzić do rozwiązania sytuacji boiskowych, które z kolei mogą przełożyć się na sukces. Mam nadzieję, że dziewczyny w zespole to rozumieją. Chciałabym, żeby wiedziały, że zawsze mogą liczyć na moje słowne wsparcie i chciałabym również takiego wsparcia od Nich.”
Jesteście bardzo młodym zespołem, który jak to bywa albo zaskoczy i będzie niespodzianką, albo mimo niemałych indywidualnych umiejętności może przegrywać mecze czasami nie na boisku tylko w głowach. O innych zespołach można przeczytać, że będą walczyć o to czy o tamto. Na co my kibice możemy liczyć tuż przed sezonem 2017/2018?
„Mam nadzieję, że swoim charakterem, młodością i wolą walki nie raz przyniesiemy radość kibicom i sobie. Zaskoczymy swoją postawą, stworzymy zgrany zespół i będziemy podnosić nasze siatkarskie umiejętności.”
Powiedziała Pani kiedyś w wywiadzie „Jestem z tych ludzi, którzy uważają, że sport nie jest na całe życie …. w życiu staram się stawiać sobie cel, jakim jest nauka”. Jakie są Pani plany na teraz i na trochę później?
„Wtedy, gdy udzielałam tamtego wywiadu miałam w głowie medycynę. Aktualnie studiuję na Uczelni w Krośnie filologię angielską. Bardzo lubię ten język, lubię rozmawiać i poznawać ludzi – stąd wybór kierunku. Nauka dla mnie jest bardzo ważna. Chcę przełamywać istniejący stereotyp sportowca nastawionego wyłącznie na sport. Chcę jeszcze długo grać, być coraz lepsza i stawiać sobie coraz wyższe wymagania i cele jako sportowiec, lecz jednocześnie być osobą z odpowiednim poziomem wykształcenia i kompetencji.”
W swojej metryczce na stronie przy Pani nazwisku pojawi się przy zainteresowaniach gra na fortepianie i śpiew. Czy to trochę już przeszłość czy nadal rozwija Pani swoje umiejętności w tym kierunku?
„Skończyłam szkołę muzyczną I stopnia. Uczyłam się gry na fortepianie i śpiewu. Nawet raz śpiewałam „Ave Marija” w kościele na ślubie mojego wujka. Jakbym sobie troszkę przypomniała nuty, to gra na fortepianie nie sprawiłaby mi trudności. Fortepian mam w domu, ale jest to trochę za duży instrument by go ze sobą wozić po Polsce. A tak w ogóle to poszłam do szkoły muzycznej, aby się trochę wyciszyć. Mnie zawsze było wszędzie pełno. Biegałam, dużo mówiłam, ćwiczyłam akrobatykę sportową, ciągle kręciłam jakieś salta i fiflaki. Szkoła muzyczna to takie antidotum na moje ADHD.”
Krosno to miasto, z którym związana jest Pani od dwóch miesięcy. Czy przez ten czas miała możliwość poznania jego historii, uroków i ciemnych stron no bo każda miejscowość ma i takie i takie?
„Krosno to bardzo czyste i miłe miasteczko. Jest tutaj bardzo dużo fajnych kawiarenek i miejsc, gdzie można się spotkać i dobrze zjeść. Obawiałam się trochę przyjść do mniejszego miasta, mieszkając wcześniej w Łodzi czy Gdańsku. Ale szybko rozwiałam swoje wątpliwości, bo w Krośnie jest wszystko. Nawet, jak mi się wydaje, że czegoś tutaj brakuje to dziewczyny zaraz mi uświadamiają, gdzie to można znaleźć.” Bardzo mi tutaj dobrze – fajnie mieszkam, studiuję w pięknym budynku, hala przyjemna – czego chcieć więcejJ
Seria krótkich pytań i odpowiedzi:
Herbata czy kawa
„To zależy kiedy. Gdy ciężki poranek lub przed meczem to czarna kawa. W innych przypadkach zielona herbata.”
Rock czy muzyka poważna
„Muzyka poważna”
Dobry film czy dobra książka
„Zdecydowanie dobry film”
Wyjazd z przyjaciółmi w góry czy obejrzenie finału mistrzostw świata w siatkówce mężczyzn
„Wyjazd z przyjaciółmi, ale nie w góry bo ich nie lubię.”
Gdyby nie siatkówka to …….
„Pewnie piłka ręczna (mój tato jest trenerem). Przymierzałam się też do trenowania skoku o tyczce.”
Dyskoteka czy wieczorek taneczny
„Raczej tak zwana domówka w dobrym towarzystwie, z dobrą muzyką, dobrym jedzeniem.”
Na koniec jak zwykle słowo do krośnieńskich kibiców od Ani Bodasińskiej
Na początku dziękuję za miłe przyjęcie…
„Bądźcie nadal tacy jak dotąd. Jesteście siódmym zawodnikiem, który bardzo pomaga jak nie idzie i który pozwala wznieść się na wyżyny. Z Wami jesteśmy silniejsze!!!
Rozmawiał AP