Katarzyna Konieczna
W kolejnym wywiadzie z krośnieńskimi Karpatkami moim gościem jest Klaudia Konieczna. Rozgrywająca, która do Karpat przyszła z drużyny PTPS Piła grającej w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zapraszam do zapoznania się z wywiadem.
Z Wielkopolski na Podkarpacie a konkretnie do Krosna. Jak to się stało, że trafiła Pani do krośnieńskiego klubu.
„Tak naprawdę zawdzięczam to renerowi oraz opinii Kasi Nadziałek, która występowała w Karpatach i znałam jej bardzo pozytywną opinię o klubie oraz mojemu menadżerowi. Zdecydowała też możliwość gry i jednoczesnego studiowania na tutejszej uczelni.”
Co na początku naszej rozmowy chciałaby Pani powiedzieć o sobie krośnieńskim kibicom?
„Chciałabym abym mogła grać jak najwięcej i jak najlepiej, żeby ci kibice, którzy przychodzą oglądać drużynę w meczach, patrzyli na nas z przyjemnością, cieszyli się z naszych sukcesów.”
Zalety Klaudii Koniecznej (nie tylko jako siatkarki). Jej wady jeżeli takowe są.
„Na pewno jestem ambitna i chyba pracowita. Przynajmniej z taką opinią spotkałam się już u różnych osób. Jako osoba jestem otwarta na nowe znajomości, na nowo poznawanych ludzi. To według mnie moje pozytywy. A wady? – chyba za szybko się denerwuję, co nie zawsze pomaga.”
Jak wyglądały początki Pani siatkarskiej kariery?
„Od dzieciństwa interesował mnie sport. Biegałam, grałam w piłkę nożną. W VI klasie szkoły podstawowej mój nauczyciel wychowania fizycznego a później mój pierwszy trener założył klub dla dzieci do którego trafiłam i tak zaczęła się moja przygoda z siatkówką w moim rodzinnym mieście Śmiglu. Ja lubię próbować nowych rzeczy. Gra w siatkówkę mi się spodobała i tak zostało. Do tej pory działa w Śmiglu klub, w którym zaczynałam i gdy jestem w rodzinnych stronach to często mam kontakt z tymi z którymi zaczynałam. Ja później grała w III ligowej drużynie w Kościanie, skąd przeszłam do Orlen ligowej drużyny w Pile, gdzie grałam przez dwa sezony, a teraz jestem w Krośnie.”
Gra Pani na odpowiedzialnej pozycji jaką jest rozegranie. Rozgrywająca w dużej mierze odpowiada za poziom gry, jej atrakcyjność i efektywność. Czy nigdy nie chciała Pani grać na innej pozycji?
„Ja wcześniej grałam na innych pozycjach. Zaczynałam od pozycji środkowej. W Kościanie grałam także na przyjęciu, Dopiero pod koniec mojej gry w III lidze zaczęłam grać na rozegraniu. W Pile grałam już cały czas jako rozgrywająca. Teraz bym już nie chciała grać na innej pozycji. Bardzo lubię grę na rozegraniu bo lubię gdy na mnie spoczywa trochę odpowiedzialności za grę zespołu właśnie rozegranie daje pod tym względem dużą możliwość.”
Gdy w drużynie nie funkcjonuje przyjęcie to rozgrywająca ma bardzo trudne zadanie. Musi poprawiać jakość gry. Czy to brzydko mówiąc nie „wkurza”, że trzeba dużo biegać, poprawiać a i tak nie wszystko wychodzi?
„Tak to prawda jeżeli nie ma przyjęcia to gra się bardzo trudno i nie zawsze da się poprawić grę przez rozgrywającą. Każda dziewczyna wie, że w przypadku złego przyjęcia może atakować z trudnej piłki. Czasami nie da się wtedy też zaatakować i trzeba oddać przeciwnikowi łatwą piłkę. Ja staram się jak najlepiej wystawić każdą piłkę. Nie mogę się „wkurzać” na inne dziewczyny bo nikt nie chce w meczu źle przyjąć. Moją rolą jest przy złym przyjęciu rozegrać piłkę jak najlepiej i staram się to robić. Mam także świadomość, że ja też mogę popsuć bardzo dobrze przyjętą piłkę. Czasami można źle ustawić palce, zagrać nie w tempo. Piłka czasami jest mokra lub kręci się w sposób nieprzewidywalny. Trzeba się gdy nie idzie wspólnie mobilizować i poprawiać to co nie wychodzi w kolejnych zagraniach.”
Czy rozgrywająca ma inną specyfikę treningu, czy trenuje tak, jak pozostałe dziewczyny grające na innych pozycjach?
„Są elementy treningu, które trenuje się jednakowo, ale każda dziewczyna ma także indywidualny inny trening. Rozgrywająca ćwiczy odbicia w różnych sytuacjach, zgranie z poszczególnymi zawodniczkami, a także ćwiczy ze specjalna, cięższą piłką w celu poprawy jakości odbicia.”
Otarła się Pani o Orlen Ligę. Czy widzi Pani różnicę w organizacji klubów Orlen ligowych i I ligowych? Czy otwarcie Orlen Ligi to dobre pociągnięcie dla rozwoju siatkówki kobiecej?
„W Orlen Lidze są na pewno zespoły silne, grające na wysokim poziomi, ale jest kilka zespołów, z którymi czołowe drużyny I ligi mogłyby sobie poradzić. Otwarcie Orlen Ligi to według mnie dobry krok dla rozwoju żeńskiej siatkówki. Spadki i awanse to sens sportu Nie było dobrym rozwiązaniem to, że kluby nie realizowały punktów regulaminu gry w Orlen Lidze np. liczby wygranych meczy w sezonie, a i tak nie spadały ,tylko nadal grały w kolejnym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jeżeli chodzi o organizację klubów to trudno mi coś powiedzieć. Czasami jest więcej ludzi w obsłudze niż na przykład w Krośnie, ale wcale nie oznacza to, że klub lepiej funkcjonuje. Niektóre kluby nie realizują warunków zawartych w umowie. Brak środków opóźnia realizację wypłat zawartych w umowie, a to przecież zapłata za naszą pracę. Czasami nie jest się w stanie odzyskać należnych nam pieniędzy.”
Jak się czuje Pani w Krośnie, w drużynie?
„Uważam, że lepiej trafić nie mogłam. W drużynie jesteśmy wszystkie młode, pomagamy sobie wzajemnie. Nie ma wśród nas takiej, która uważa, że ona wszystko wie najlepiej. W drużynie panuje bardzo dobra atmosfera. Jeżeli coś nie wychodzi jednej z nas to może liczyć na pomoc innych w zespole.”
Uczelnia, klub, wyjazdy na mecze. Czy jest czas na swoje zainteresowania?
„Chyba w niedzielę, po odnowie gdy nie ma meczu. Czas często spędzam z dziewczynami z drużyny. Krosna tak naprawdę jeszcze nie poznałam zbyt dokładnie, ale może powoli uda mi się to zrobić.”
Odkryła już Pani gdzie są najlepsze ruskie pierogi w naszym mieście?
„Pierogi to ja najczęściej robię sama i te są najlepsze. Na równi z nimi stawiam też gołąbki mojej mamy”
Drużyna po serii porażek odniosła dwa kolejne zwycięstwa czy to jest odbicie i teraz zacznie się marsz w górę tabeli? Jak Pani widzi drużynę na koniec sezonu?
„O końcu sezonu trudno mówić . Jeszcze dużo przed nami spotkań do rozegrani. Początek był bardzo trudny dla naszej drużyny. Wierzę, że teraz będzie już OK. Były mecze gdzie nie podjęłyśmy walki. Ostatnie mecze pokazały, że jesteśmy zespołem. Potrafimy się odbudować, wygrywać sety, niwelować różnice punktowe. W najbliższych ważnych meczach chcemy pokazać naszą siłę jako zespół. Wierzę, że będzie dobrze.”
Jakie są marzenia Klaudii Konieczne – te siatkarskie i te osobiste?
„ Marzenia siatkarskie? – jak każdy sportowiec chciałabym kiedyś grać w reprezentacji kraju, pokazywać się z jak najlepszej strony w każdym meczu, w którym dane mi będzie zagrać. Przede mną jeszcze dużo grania. Chciałabym kiedyś zagrać też w bardzo dobrym klubie. Czy to się spełni? Czas pokaże. A marzenia osobiste? – nigdy się nad tym jakoś nie zastanawiałam. Pewnie żeby kiedyś założyć rodzinę.”
Czy Krosno na dłużej w Pani karierze?
„Chyba tak, nie wiem na ile, ale bardzo bym chciała zostać tu dłużej.”
Dziękuję za spotkanie i rozmowę