Wisła Warszawa pokonana! Trzy punkty zostają w Krośnie! 08 listopada 2015
W rozegranym wczoraj meczu siódmej kolejki I ligi kobiet nasz zespół pokonał w swojej hali ekipę Wisły Warszawa 3:1. Podopieczne Dominika Stanisławczyka, dzięki zwycięstwu nad stołecznym zespołem awansowały na czwarte miejsce w ligowej tabeli.
Przed sobotnim pojedynkiem wielu wskazywało na zespół z Warszawy jako faworyta konfrontacji. Przed przyjazdem do krosna stołeczna ekipa miała na swoim koncie tylko jedną porażkę – podopieczne Mirosława Zawieracza przegrały u siebie z Chemikiem Police 2:3. Mecz rozpoczął się od dobrej gry przyjezdnych, które zwyciężyły premierową odsłonę 25:19. Druga partia rozpoczęła się od lepszej gry rywalek, które przed decydującą fazą seta prowadziły zdecydowanie 21:18. Wtedy inicjatywę przejęły jednak podopieczne Dominika Stanisławczyka, które nie dość, że doprowadziły do remisu to jeszcze zdołały odwrócić losy tej odsłony i wygrać 25:22. Trzeci set miał najbardziej wyrównany przebieg, zespoły wymieniały się prowadzeniem, a publiczność przez dłuższy czas mogła obserwować grę punkt za punkt. Ostatecznie jednak lepsze były karpatki, które wygrały 25:21 i objęły prowadzenie 2:1 w meczu. W kolejnej odsłonie nasze zawodniczki były niezwykle podbudowane i zmotywowane, dzięki czemu zaczęły dominować praktycznie w każdym elemencie. W czwartym i jak się okazało ostatnim secie ekipa z Krosna, zdeklasowała rywalki wygrywając 25:11. Pomimo, iż wynik może tego nie oddawać należy przyznać, iż w Krośnie spotkały się dwa mocne zespoły, a sam pojedynek dostarczył sporo ligowych emocji!
Paula Słonecka, kapitan AZS PWSZ Karpaty MOSiR KHS Krosno: - Jak zwykle zaczęłyśmy nerwowo. Tak jakby nam trochę brakowało pewności siebie. I właśnie przez własne błędy przegrałyśmy tego pierwszego seta. Na szczęście rozkręcałyśmy się z każdym punktem i po raz kolejny udowodniłyśmy, że ciężko jest nas wtedy zatrzymać. Uważam że mecz stał na wysokim poziomie i był bardzo zacięty. Widać było że i nam i Wiśle bardzo zależało na wygranej. Było nerwowo, ale trener powtarzał nam cały czas żebyśmy po prostu „grały swoje” i to, jak widać, przyniosło efekt w postaci wygranej za trzy punkty. Muszę też zaznaczyć, że swoją przysłowiową cegiełkę do tego wyniku zdecydowanie dołożyli kibice, którzy przez cały czas głośno nas dopingowali. Ogromnie się cieszę z tej wygranej bo Wisła Warszawa to naprawdę trudny i wymagający przeciwnik. Mam nadzieję, że utrzymamy ten poziom gry co w tej chwili a jak uda się go jeszcze trochę poprawić to jestem spokojna o nasze miejsce w ligowej tabeli.
Po pięciu rozegranych spotkaniach nasz zespół ma na swoim koncie 12 punktów i zajmuje czwarte miejsce w ligowej tabeli. Należy dodać, że wyprzedzające nas drużyny mają rozegrany o jeden mecz więcej. Do lidera z Łodzi tracimy obecnie cztery punkty. Kolejny mecz rozegramy w Gliwicach z ekipą Politechniki Śląskiej.
SebS